Dzień dobry.
Podczas testowania tej możliwości (wyznaczenia Momentu krytycznego za pomocą analizy wyboczeniowej) natrafiłem na sytuację która mocno mnie zastanawia i nie wiem, czy to Ja coś źle liczę, czy może błąd jest gdzieś indziej.
Mianowice dla prostej belki stalowej (swobodnie podpartej z zablokowaną możliwością obrotu wokół własnej osi podłużnej), obciążonej obciążeniem równomiernie rozłożonym o wartości 1kN/m - o dł. 10m - maksymalny moment zginający wynosi My=12,5kNm
W module wymiarowania stali obciążenie zostało przyłożone w
środku ścinania elementu, metoda obliczania Mcr = automatyczna
Moment krytyczny wyszedł - M.cr=27,72
W drugim kroku model prętowy zamieniam na model powłokowy, siatkuję i przykładam obciążenie takie samo jak w modelu prętowym.
W analizie wyboczeniowej mnożnik dla 1 postaci wyboczeniowej
wynosi u.cr=2,16
M.cr=My x u.cr = 12,5 x 2,16 = 27kNm
W tym przypadku wszystko się zgadza – wyniki pokrywają się
Dla porównania zrobiłem niemal identyczny model, z tym, że zmieniła się długość belki z 10m na 2,2m
Maksymalny moment zginający wynosi My=0,605kNm. Moment krytyczny liczony z automatu wynosi Mcr=166kNm
W analizie wyboczeniowej mnożnik dla 1 postaci wyboczeniowej
wynosi u.cr=441,63
M.cr=My x u.cr = 0,605 x 441,63 = 267kNm
W tym wypadku (belka krótsza = 2,2m, wszystkie inne warunki brzegowe identyczne jak dla belki o dł 10m) wyniki dla momentu krytycznego liczonego z automatu vs z zastosowaniem analizy wyboczeniowej są diametralnie różne. W czym tkwi przyczyna???
Załączam pliki obliczeniowe.
Pozdrawiam Maciej Kurek